środa, 31 lipca 2013

`The Darkness Of Her Soul` rozdział. 20

*Myślami Justina*
Brakuje mi jej. KURWA,  jak mi jej brakuje..
Tęsknie za jej.. Włosami. Oczami. Nosem. Ustami. Zapachem. Uśmiechem. Dłońmi. Policzkami. Za całą nią. Ale musiałem to zrobić. Przerwać to, do czego dążyła. Do zdobycia mnie.
Jesteś tego pewien?
Raczej tak. Chyba teraz szczerze mogę stwierdzić, że udało się jej. Podbiła moje serce, sam nie wiem kiedy. Może wtedy, gdy usłyszałem słowa jej pierwszej piosenki? Albo wtedy, gdy płakała na ławce i nie chciała się przyznać? Lub wtedy, gdy przyszła mnie przeprosić pod ratuszem?
Chyba nie dowiem się. Wiem jedno, że nie mogę jej tego pokazać. Nie może się o tym dowiedzieć.
- Justin? - Usłyszałem piskliwy głos, dobiegający z dołu. Wychyliłem się, ponad blat w kuchni i ujrzałem Jazmyn.
- Co jest, królewno? - Uśmiechnąłem się w jej stronę, wystawiając ręce na przód i przyciągając ją do siebie. Lekkim ruchem, usadowiłem ją na moich kolanach, przodem do mnie.
- Dlaczego jesteś smutny? - Zapytała cicho, kładąc rączkę na mojej klatce piersiowej. - Nie jestem smutny, Jazz. - Szepnąłem do jej uszka, odgarniając jej włoski na bok. Oparła się całym ciałem o mnie i położyła głowę w miejscu, gdzie znajdowało się moje serce. Przez chwilę wsłuchiwała się w jego bicie, a potem znów podniosła twarzyczkę.
- Jesteś, Justin. Jesteś. - Pewność w jej głosie tak mnie uderzyła, że przez chwilę nie wiedziałem co powiedzieć. Zachichotałem nerwowo.
- Dlaczego tak myślisz?
- Bo nie odzywasz się. Od dwóch dni wpatrujesz się w ten sufit i myślisz.
- Bo jestem.. Zestresowany. - Skłamałem. Po co było jej wiedzieć, że polubiłem jakąś dziewczynę, ale ona nie polubiła mnie?
- Czym?
- Szkołą, królewno.
Tak przenikała mnie wzrokiem, że pomyślałem, iż w moich oczach odczyta kłamstwo. Ale nie odezwała się. Po prostu wtuliła we mnie, a ja westchnąłem.
- Kocham Cię, Jazmyn. - Uśmiechnąłem się, gładząc jej włosy.
- Ja Ciebie też, Justin.
Usłyszałem, że zamek w drzwiach się przekręca i uniosłem siostrzyczkę na rękach. Wstałem z siedzenia i ostrożnie poszedłem ku drzwiom.
- Cześć kochani. Jazmyn nie powinna już spać? - Mama powitała nas w progu, od razu marszcząc brwi.
- Maaama. - Dziewczynka przeciągnęła "a", a ja pochyliłem się tak, aby mogła ją pocałować w policzek.
- Zaraz ją położę, mamo.
- Dobrze. Jedliście kolację?
- Tak. W kuchni zostawiłem Ci kanapki.
Pokiwała głową ze zrozumieniem i odwiesiła swoją kurtkę, na wieszak. Dopiero teraz zauważyłem zmęczenie kryjące się na jej twarzy. Westchnąłem ciężko.
- Mamo.. Może powinnaś zrobić sobie wolne? - Zapytałem, idąc za nią do kuchni. Podeszła do kranu i zaczęła myć ręce. Spojrzałem na Jazmyn, która słodko ziewnęła i wtuliła się w mój tors, zamykając oczka.

- Chyba żartujesz, Justin. Mam teraz urwanie głowy, a Ty mówisz, że mam zrobić sobie wolne? - Zakpiła, siadając do stołu i biorąc jedną kanapkę. Ugryzła ją delikatnie. Przewróciłem oczami.
- Zawsze masz urwanie głowy, w pracy.
- A pomyślałeś, skąd weźmiemy pieniądze na jedzenie? Ubrania? Rachunki?
Ucichłem. Wstałem od stołu i nie robiąc hałasu, przeszedłem do pokoju Jazmyn. Po wejściu, zapaliłem światło i rozejrzałem się.
- Będziemy musieli tu posprzątać rano, mała. - Powiedziałem do Jazmyn, chodź doskonale zdawałem sobie sprawę, że dziewczynka już śpi. Najdelikatniej, jak umiałem oderwałem ją od swojej klatki piersiowej. Pochyliłem się nad jej łóżkiem i wsunąłem siostrę pod kołdrę. Wolnym ruchem, ułożyłem jej senną główkę na poduszce i uśmiechnąłem się. Klęknąłem przed nią i pocałowałem ją w czoło.
- Dobranoc, królewno. Słodkich snów.
Wstałem i najciszej wyszedłem z jej pokoiku, gasząc światło. W salonie zastałem już mamę, dalej jedzącą kanapki, ale czytającą jakieś czasopismo. Zmarszczyłem brwi, podchodząc do szafki i wyjmując kluczyk z kieszeni. Cicho, otworzyłem ją i wyciągnąłem z niej kopertę. Przełykając głośno ślinę, zamknąłem ją i podszedłem do mamy. Uniosła wzrok znad gazety i uśmiechnęła się. Zza siebie wyciągnąłem tą kopertę i nieśmiało wepchnąłem w jej ręce. Zaskoczona otworzyła szeroko oczy i zaniemówiła. Bez słowa, usiadłem obok niej i wskazałem głową na "prezent".
- Otwórz.
Niepewnym ruchem, rozwarła kopertę, a z niej wypadły pieniądze. Dokładnie tysiąc złoty. Zasłoniła usta ręką i zmarszczyła czoło.
- Justinie Drew Bieber, powiedz mi, skąd masz te pieniądze?! - Uniosła ton, a ja wywróciłem oczami.
- Ciszej mamo, Jazmyn śpi. Uzbierałem. Nie martw się, nie kradłem.
- Jak uzbierałeś?
- Grałem pod ratuszem przez kilka miesięcy i nazbierało się. - Odpowiedziałem spokojnym tonem, a po chwili na twarzy Pattie pojawiła się zmarszczka nad kącikiem ust. Uśmiechała się tak pięknie, że zrobiło mi się ciepło na sercu.
- Dziękuję, Justin. - Wybełkotała, ledwo hamując łzy i przytulając mnie z całej swojej matczynej siły.
Odwzajemniłem uścisk.
- Nie ma za co, mamo. Ale teraz obiecasz mi, że zrobisz sobie to wolne, dobrze? Chociażby te trzy, cztery dni.
- Obiecuję, synku. - Pogłaskała mnie po głowie, a ja wtuliłem się w nią.

*Myślami Melody.*
Które to już było cięcie? Dwudzieste? Trzydzieste? Nie liczę. Ale wiem jedno, że wcale to nie pomaga, jak kiedyś. Blair myślała, że jak schowa mi żyletki, to już się nie potnę. Zaśmiałam się pod nosem.
- Jest coś takiego, jak sklep.
Oparłam się ciałem o łóżko i pociągnęłam nosem. Łza wymknęła się spod mojej powieki. A potem już kolejna, następna i znów wybuch gromkiego płaczu. To tak cholernie boli. A mówią, że miłość jest wspaniała. Pierwszy raz jej doświadczyłam i już wiem dlaczego nigdy nie słuchałam ludzi. Dlaczego tak tego unikałam. Usłyszałam pukanie do drzwi i w pięć sekund wsunęłam żyletkę pod łóżko, a długi rękaw mojej bluzy naciągnęłam na ręce.
- Proszę. - Oznajmiłam, chrypiącym głosem.
Blair wparowała do mojego pokoju, rozglądając się.
- Nie martw się, nie tnę się. - Spróbowałam uśmiechnąć się delikatnie, ale wyszedł grymas. Otarłam łzy.
- Znów płaczesz? Może w końcu powiesz mi o co chodzi? - Opiekunka usiadła na moim łóżku, marszcząc swoje czoło.
- Przejdzie mi, mam czasem takie humory.
- Jasne i od tak, wracasz do swoich dawnych nałogów? 

- To taki napływ emocji. Obiecuję Ci, że więcej tego nie zrobię. - Zagryzłam wargę, za plecami krzyżując dwa palce. Kobieta pokiwała ostrożnie głową.
- Skoro nie chcesz mówić, to nie będę Cię zmuszać, kochanie. Ale jeśli chcesz porozmawiać, to wiesz do kogo masz przyjść. - Posłała mi ciepły uśmiech, a ja kiwnęłam głową. Wyszła, zamykając drzwi.
Odetchnęłam głośno, idąc do łazienki.

***
Szłam do szkoły, w okropnym humorze. Dzisiaj rodzice zmusili mnie prawie siłą, abym poszła. Nawet nie zdają sobie sprawy, co się ze mną dzieje, więc w końcu postanowiłam, że pójdę. Wiatr zawiał, a moje włosy momentalnie rozwiało na cztery strony świata. Gdy ogarnęłam chwilowo grzywkę, doszłam już pod szkołę. Tam, od razu znaleźli mnie Jacob i Elen.
- No nareszcie. Może Cię to nie zadowoli, ale nie wyglądasz najlepiej. - Elen spojrzała na moją twarz, a następnie na Jacoba.
Cob pokiwał głową, a jego czoło zmarszczyło się. Obczaił mnie od góry, do dołu, a następnie pociągnął naszą trójkę na ubocze.
- Melody. Dlaczego masz bluzkę z długim rękawem, w taki upał? - Zapytał stanowczo, krzyżując ręce przed sobą. Wywróciłam oczami.
- Bo mi zimno było rano, noo. - Znów zaczęłam kłamać, wystrzeliwując rękami w górę. I w tym momencie Elen złapała moją dłoń, zsuwając na dół bluzkę. El, odskoczyła jak oparzona.
- Ała. Puść. - Jęknęłam, szybko zasłaniając nadgarstki. Jacob wytrzeszczył oczy. Również zdążył to zauważyć.
- Znów to robi.. Znów.. - Elen zaskomlała, płaczliwym głosem wtulając się w mojego przyjaciela.
Coś mnie mocno ukłuło w sercu, na widok zmartwionych, prawie płaczących przyjaciół.
- Ja..
- Nie. Dość kłamstw, Melody. Dlaczego znów to robisz? Było tak dobrze.. Odstawiłaś te cholerstwo. -  Blondyn, objął mnie z całej swojej siły, obejmując również Elen. Oboje zaskomleli w moje ramiona.
- Bo go kocham. Bo go kurwa kocham.. - Nie opanowałam łez.

12 komentarzy:

  1. Świetny, ale krótki. :3

    ~Pro Elo Mama. <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaa... Boski rozdział <33

    Czekam na nn ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. aaa rycze świetny rozdział czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  4. jaki cudowny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  5. oooo ! :) zajebistyyy ! :) czekam na kolejnyyy !

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale się porobiło... Padnę jeśli okaże się, że on to słyszał ;_;

    OdpowiedzUsuń
  7. Jezuuuuuuuuuuuuuuu.KOCHAM.ZAKOCHAŁAM SIĘ W TWOIM OPOWIADANIU.ŚWIETNIE PISZESZ !!!!!!!!!!!!!!!!<33333333333333 CZEKAM NA NN!!!! JEZU KIEDY TO BEDZIE. SZYBKOOOOOOO!!!!!!! :*********************

    OdpowiedzUsuń
  8. uuuuuuuuuuuuuuuu końcówka *o*
    czekam ;)
    pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Detka_BiberPl31 lipca 2013 23:48

    kurwa rewelacja po prostu

    OdpowiedzUsuń
  10. zajebisty !!!! kiedy next ?

    OdpowiedzUsuń