Tak przed przeczytaniem, chciałabym Was poinformować, że na ten rozdział pomysł podsunęła mi Kadu ( http://third-timee.blogspot.com/ ) I jestem jej ogromnie wdzięczna :)
__________
Czułam ciepło jego warg. Ale nie do końca czułam usta. Po pięciu sekundach, zorientowałam się, że spoglądamy w swoje oczy. Jego, jakby się ściemniły. Gęsia skórka przeszła po mojej skórze.
Czy to nie powinien być ten moment, gdy mnie całuje, wyznajemy sobie miłość, a wszystko jest potem świetnie, pięknie i cacy?
Głośne przełknęłam ślinę i zdążyłam jeszcze zauważyć, jak jego jabłko Adama porusza się w górę i w dół.
- Justin?..
*Myśli Justina*
- Justin?.. - Usłyszałem jej niebiański, delikatny głos, zaraz po tym, jak się odsunąłem. Ciśnienie mi skoczyło. Było tak blisko..
Poczeka. Pomęczy. Zdobędzie. Zaliczy. Zrani. Zostawi. Wykorzysta. .Opinia jej w szkole, nie dawała mi spokoju. Czy naprawdę tak realistycznie, potrafi zagrać uczucia? Bo spoglądając w jej piękne oczy, mógłbym przysiąc, że widzę prawdę. Uczucie. Gorące uczucie do mnie.
Zniszczy Cię.
Czy to może być prawda? Czy jest tak idealną aktorką? Myśl. Wierzysz jej?
Kłamie. Cholernie kłamie.
Dlaczego jest tak idealna, a tak nieosiągalna? Dlaczego nie potrafię rozbudzić w niej uczuć?
Tak. Słuchaj mnie. Ona skrzywdzi.
- Chyba lepiej będzie, jeśli już nigdy więcej się nie spotkamy. Jeszcze przez chwilę myślałem, że naprawdę mnie lubisz. Hahah. Głupi byłem, co nie? - Podniosłem głos, gdy wstała, by do mnie podejść. Gwałtownie się odsunąłem. Moje źrenice pomniejszyły się do tego stopnia, że Melody odskoczyła wystraszona. Nie panowałem nad tym co mówię. Dawne myśli przejęły kontrolę.
- Ale Justin.. - W jej oczach pojawiły się łzy. Chwyciła swoimi dłońmi, moje ramiona.
- Hahha. Powiem Ci, że powinnaś zapisać się do teatru. Naprawdę nieźle grasz, Księżniczko. Szkoda tylko, że ja się na to nie nabiorę. Rozumiesz? - Pochyliłem się tak, że nasze czoła się spotykały. Dreszcz przeszedł mnie od stóp do głów. Nie ważne co do niej czułem. Ważne, co o niej wiedziałem.
- Nigdy. Nigdy się nie nabiorę. - Wypowiedziałem ostrożnie każde z tych słów, a ona spuściła wzrok na ziemię.
Płacze. Powinieneś jej uwierzyć. Mówi prawdę.
Jasne. Nie jestem głupi.
- Znajdź sobie kogoś innego, do omotania. Justin Drew Bieber, nigdy nie był zdobyty. I nie będzie. - W moich oczach pojawił się blask. Blask nienawiści do siebie i do niej. Do siebie, za wszystko co teraz jej powiedziałem. Za to, że mogło ją to zaboleć, tak jak mnie gdy to mówiłem. Do niej, za to, że nie potrafi kochać. Cholernie mnie pokochać. Ostatni raz zerknąłem na nią. Nie obdarzyła mnie nawet spojrzeniem. Skuliła się, jak dziecko na ławce. Wydawało mi się nawet, że szlocha. Ale to niemożliwe. Ona nie ma uczuć. Na pewno nie do chłopaków. Odwróciłem się na pięcie i z bólem w sercu, ruszyłem w swoim kierunku, zabierając tą głupią deskorolkę, która była celem naszych spotkań.
Cierpi. Ogromnie cierpi. Przez Ciebie.
Wróć. Wróć do niej.
Zatrzymałem się.
- Nie, serce. Już więcej Cię nie posłucham. - Parsknąłem sam do siebie, ironicznie. Ponownie ruszyłem. Tym razem, już nieprzerwanie.
*Myślami Melody*
Każdy mój oddech, był coraz mniejszy. Czułam, że każdy krok, staje się cięższy. Rozmazane oczy, nie za bardzo idą w parze z bieganiem. Ale nie o tym myślałam. Właściwie, to myślałam, tylko o jednym miejscu na ziemi.
- Pewnie stęskniły się za mną. - Mruknęłam sama do siebie, czując kolejną falę łez. Nic do mnie jeszcze nie docierało. Nic. Żadne słowo, jakie od niego usłyszałam. Po prostu biegłam.
Ale wiedziałam, że gdy w końcu dobiegnie, to zrozumiem. Wszystko nabierze sensu i wtedy już nie będzie odwrotu.
Wparowałam do willi, nie zwracając uwagi, na tatę, czytającego coś na kanapie i Blair, która zdziwiona wołała mnie do siebie. Czułam, że jestem już blisko. Drzwi do pokoju, niemal wyważyłam. Zaraz po wtargnięciu do niego, otwarłam drugie drzwi. Do mojej łazienki. Po upewnieniu się, że nikt za mną nie idzie, przekręciłam zamek w drzwiach. Opadłam na zimne kafelki i zasłoniłam twarz włosami.
- Jeszcze nie, Melody.. Poczekaj. - Znów powiedziałam sama do siebie. Trzęsącymi się rękami, otwarłam gwałtownie szafkę. Wyrzuciłam z niej niemal wszystkie ręczniki i szmatki.
- Tu jesteś.. - Obezwładniający spokój, przeszedł po moim ciele, gdy zauważyłam pudełko. Otworzyłam je, uśmiechając się, jeszcze nie do końca sobie uświadamiając dzisiejsze słowa.
- Tęskniłyście ? - Zapytałam jakby radosnym tonem, spoglądając na grupkę idealnie ułożonych żyletek. Zagryzłam wargę, podnosząc jedną z nich do góry.
I wtedy właśnie nastąpiło uświadomienie.
Przez tyle lat uciekałam przed uczuciami, żeby nagle ktoś zawładnął mną i zrobił ze mnie to. Zaśmiałam się, wstając i spoglądając w lustro. Rozmazany makijaż, rozczochrane włosy i ta.. Pustość we wzroku. Fala łez ogarnęła mnie tak szybko, że ponownie upadłam na ziemię. I nie zdając sobie sprawy, zrobiłam pierwsze cięcie. Pierwsze cięcie od trzech lat. A potem wszystko szło już gładko..
Każde kolejne powodowało u mnie, coraz większą ulgę. Każde kolejny sprawiało, że się odprężam.
I chodź świadomość wciąż powtarzała, że jestem w nim zakochana, za każdym razem robiłam coraz mocniejsze cięcia.
- I od tego zaczynamy. Pomożesz mi o tym zapomnieć. - Szepnęłam, spoglądając na żyletkę. Usłyszałam głośne pukanie do moich drzwi.
- Melody, jesteś tam? Melody ! - Blair krzyczała już, nieźle wystraszona.
- Ludzie powiadają, że cięcie się jest słabością. - Stłumiłam falę płaczu i kolejne cięcie pojawiło się na nadgarstku.
- A moją słabością, jest on.
__________
Tak, wiem, co teraz myślicie.
DLACZEGO TAKI KRÓTKI?!
Otóż dlatego, że naprawdę ogromnie starałam się nad tym rozdziałem, aby wlać w niego swoje uczucia.
Mam nadzieję, że wybaczycie mi jego długość, dlatego, bo jest w nim więcej akcji :)
Co myślicie o takim rozwinięciu ?
Chciałabym Wam również podziękować, za taką ilość komentarzy! Nie spodziewałam się, że tyle osób będzie czytać tego bloga :)
ale drama... głupi Justin... rozdział cudowny :)
OdpowiedzUsuńAjć <3 fajnie, że wzięłaś mój pomysł :]
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, ze pisze taki krótki ale jestem na telefonie xoxo
Kocham cię i czekam na nn <3 <3 <3
Boski rozdział i jaka akcja. Czekam na next :D
OdpowiedzUsuńjezuuuu*-* uzaleznilam sie juz od tego bloga naprawde jest swietny. codziennie wchodze i patrze czy nie dodalas nowego rozdzialu i dziekuje ci ze go piszesz. kocham cie ;* ;)
OdpowiedzUsuńJejku, niesamowity, ale cholernie smutny :<
OdpowiedzUsuńFajny. ;3 Ale krótki. ;x
OdpowiedzUsuń~ Pro Elo Mama. ;3
świetny super . kiedy kolejny ?
OdpowiedzUsuńjejku cieszę się że dziś jest rozdział akurat w MOJE IMIENINY hah ^^ :D
OdpowiedzUsuńno wooooow dzieję się *.* emocje ..
czeeeekam na nowy :D <3
pozdrawiam ;*
czeeekam na nowy <33
OdpowiedzUsuńwiem, że trochę nie na temat, ale lubię tę piosenkę Justina, którą masz w tle :D a POZA TYM FANY WYGLĄD STRONKI XD Zapraszam na http://kronikizakrecenia.blogspot.com/ mogłabyś skomentowań najnowszy rozdział mojego opowiadania : histora krukonki? dopiero zaczynamy i chcę wiedzieć co ludzie o nim myślą... ;)
OdpowiedzUsuńJezu cude!!!!!!!!!!!!! Kocham. Szkoda ze taki krótki ale czekam na NN. :*************
OdpowiedzUsuńMatkoooo.. Nie moge się doczekać NN. KOCHAM <3333333333
OdpowiedzUsuńhttp://one-opportunity-jb.blogspot.com/ zapraszam na nowość ♥
OdpowiedzUsuńSkarbie, wybacz, że nie komentowałam, ale miałam tyle na głowie, że nawet w tyłek nie podrapać nie mogłam, jak to się mówi. Obiecuję, że dziś nadrobię wszystko i jeszcze raz przepraszam ♥
Kocham ;*