Melody.
- Żałujesz?
Otworzyłam buzię, by móc coś powiedzieć. Ale.. Nie wiedziałam co. Spoglądał na mnie zaciekawiony, tymi swoimi brązowymi oczami. Dopiero po chwili zorientowałam się, że wyglądam głupio, dlatego zacisnęłam usta.
- Odpowiedz. Ja nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć.. Melody, odmieniłaś moje życie. Sprawiłaś, że pierwszy raz poczułem coś silnego do dziewczyny. Nie chcę tego.. - Przerwałam mu gwałtownie. Przyciągnęłam za koszulę i musnęłam jego wargę. Oboje uśmiechnęliśmy się szeroko. Znów poczułam te ogromne ciepło w brzuchu i wirujące motyle. Ale wiecie co ? Pokochałam to. Pokochałam go.
- Juuuustin! Chcę na lody. - Jazmyn jęknęła, wychylając swoją główkę przez szybę. Szybko odczepiłam się od szatyna, oblizując usta.
- Już idę, aniołku. - chłopak odpowiedział, całując mnie w policzek i idąc w kierunku do samochodu. Stałam tak jeszcze przez pięć minut, machając im na pożegnanie.
***
- Czy możesz mi to wszystko wyjaśnić?! Widzę Cię całą i zdrową, jak tańczysz sobie na parkiecie. Trzydzieści minut później, nigdzie nie mogę Cię znaleźć. Co gorsze. Żadnego kontaktu, aż do teraz! - Elen zrobiła mi wykład, na temat wczorajszej imprezy. Zajadałyśmy się lodami, siedząc przy lodziarni.
- El, przepraszam bardzo, noo. Ile razy mam to jeszcze robić?- wywróciłam oczami, na wspomnienie dzisiejszego poranka, uśmiechnęłam się ukradkiem.
- A może mi chociaż powiesz, co robiłaś? - Przyjaciółka złagodniała, chodź wciąż miała surowy wyraz twarzy. Przełknęłam ślinę, ledwo co hamując zadowolony uśmieszek.
- Byłam z Justinem.
- Z JUSTINEM?! Przecież on Cię zranił, idiotko. - warknęła, podnosząc głos, a ja głośno westchnęłam.
- Alee..
- Zapomniałaś już, przez kogo to robiłaś? - dziewczyna odkryła długie rękawy mojej bluzy i wskazała na rany.
- Ty nic nie rozumiesz. Wszystko wyjaśniliśmy. I chyba.. wszystko idzie.. W dobrą stronę. - mówiłam z przerwami, zagryzając wargę. Blondynka uśmiechnęła się szeroko, łapiąc mnie za rękę i ściskając.
- Melody się zakochała! - pisnęła głośno, a część ludzi zwróciła na nas uwagę. Zaśmiałam się, przykrywając jej twarz, ręką.
- Zamknij się. Jeszcze nic nie wiadomo, jak to będzie. - uciszyłam jej chichot, wsadzając loda do buzi.
***
*Rozmowa*
- Melody.. Możesz się ze mną spotkać za pół godziny? - usłyszałam jego głos w słuchawce i znów cały świat zawirował. Tak bardzo go lubiłam..
- Jasne. Przyjdziesz po mnie?
- Tak. Więc, czekaj na mnie. Księżniczko. - szepnął, a ja jęknęłam cicho, gdy się rozłączył. Stanęłam przed szafą, wyciągając krótkie szorty i neonową bluzkę. Na kostkę naciągnęłam neonowe trampki i maznęłam błyszczykiem usta. Uśmiechnęłam się do lustra, rozczesując włosy. Gdy usłyszałam dzwonek, zbiegłam szybko na dół.
- Otworze, Blair!
Stanął w progu. Jak zwykle, oblał mnie zimny pot, gdy zobaczyłam tę jego idealną twarz. Uśmiech. Te rysy. Oczy. Musnął lekko moją wargę, przygryzając ją trochę. Zarumieniłam się, chwytając jego dłoń i dając się prowadzić do jego samochodu. Otworzył mi drzwi i pozwolił swobodnie wejść na miejsce obok kierowcy. Opiekuńczo zapiął mi pasy, muskając przy tym swoimi włosami mój policzek.
Odpalił silnik i uśmiechnął się do lusterka. Odwróciłam twarz w jego stronę.
- Mogę wiedzieć, gdzie jedziemy? - zapytałam, kładąc rękę na swojej nodze. Przykrył ją, swoją.
- Niespodzianka.
***
Szłam chwiejnym krokiem, nie wierząc co widzę. Byliśmy na plaży, tak. Ale to nie przypominało jej ani trochę. Na każdym kawałku drogi prowadzącej, do wody leżały płatki róż. Obok płatka, czerwona świeca. Otworzyłam buzię ze zdziwienia, gdy pociągnął mnie za sobą. Wtedy, zorientowałam się, że zaprowadził mnie na koc, gdzie leżała butelka wina i kieliszki. Usiedliśmy, a ja milczałam. Otwarł wino i nalał po trochu, do kieliszka. Podał mi go i uśmiechnął się czarująco.
- Proszę.
- Jak to.. Wszystko.. Justin. Jeszcze nikt nigdy tak się dla mnie nie postarał. - przejęłam kieliszek, stukając go z nim i upijając łyka.
- Jestem romantykiem.
Oparłam się głową, o jego ramię, wzdychając głośno. Jego dłoń, delikatnie głaskała moje włosy.
- Melody..
- Tak? - podniosłam się, spoglądając w jego oczy i zagryzając wargę.
- kocham Cię.
Chwyciłam się za serce. Jeszcze nigdy tak szybko nie biło. Nigdy nie czułam tego, co teraz. Nigdy nie czułam się taka.. Ważna?
- Księżniczko, wszystko w porządku? - pochylił się nade mną. Uśmiechnęłam się pewniej, przyciągając go do siebie, tak, że ja opadłam na koc, a on był centymetr od mojej twarzy.
- W jak najlepszym. Bo tu jesteś. - wypowiedziałam ostrożnie te słowa, złączając nasze usta i pozwalając mu na dostęp jego języka. Walczyliśmy o dominację, aż w końcu dałam spokój i przeszliśmy w spokojniejszy pocałunek. Jego ręce powędrowały na moją talię. Oderwaliśmy się na chwilę od siebie, by zaczerpnąć powietrza i znów powrócić do pocałunku.
- Justin..
- Tak?
- Ja Ciebie też kocham. - zaśmiałam się do jego ust i wplotłam ręce w jego włosy.
Teraz już nikt nie miał prawa nam przerwać.
Ciepło jego ciała niemal mnie parzyło. Nikt mną tak nie zawładnął, jak on. I wszyscy mieli rację. To on zdobył mnie. Teraz się tego nie boję. Jedyne co czuję, to, to.. Że jestem szczęśliwa. Patrzyliśmy w swoje oczy, lekko pocierając wargą o swoją wargę.
***
- Dziękuję, za wspaniały wieczór, Księżniczko. - poczułam jego oddech na karku, gdy staliśmy pod drzwiami mojego domu. Uśmiechnęłam się pod nosem.
- To ja dziękuję. - odwróciłam się, a on przygwoździł mnie do drzwi, pocałunkiem. Próbował pogłębić namiętny taniec języków, ale musiałam go od siebie odsunąć.
- Nawet nie wiesz, jak bardzo chciałabym tu stać i zatrzymać się w tej chwili. Niestety, muszę już wejść do mieszkania. Rodzice.. - jęknęłam do jego ucha, a on pokiwał jakby lekko z rozczarowaniem. Uśmiechnęłam się, ostatni raz przygryzając lekko jego szyję.
- Dobranoc, Justin.
- Dobranoc, Księżniczko.
Gdy oddalił się na tyle samochodem, że już nie widziałam świateł, ostrożnie przekręciłam kluczyk w drzwiach. Otworzyłam je lekko, starając się uciszyć skrzypienie, przy otwarciu. Zdenerwowana, zamknęłam je, szybko ściągając buty i odwieszając torebkę na wieszak. W salonie, zastałam zapalone światło, oraz moich rodziców, przy stole z kamiennymi twarzami.
- Melody. Musimy porozmawiać. - Surowy ton, mojej matki, uderzył mnie w jej głosie
JEZU KOCHAM. CIEKAWE CO MAJĄ JEJ DO POWIEDZENIA. NIE MOGE SIĘ DOCZEKAĆ CZEKAM NA NEXTA!!!!! :**************
OdpowiedzUsuńŚwieetny. ;3 Ale jak się wczytasz to to leci tak szybko i wydaje się krótki. -,- A tego nie lubię. ;3
OdpowiedzUsuń~ Pro Elo Mamuśka. <3
ciekawe o czym chcą z nią pogadać, może ją przyłapali z Justinem hahah
OdpowiedzUsuńkocham, kocham, kocham to! ♥
OdpowiedzUsuńAaaa!!! Nareszcie sa razem!!! Tak bardzo sie ciesze :D
OdpowiedzUsuńTak sie wczytalam ze nie zauwazylam ze juz koniec tego rozdzialu ; )
Nie moge sie doczekac kolejnego rozdzialu ; >
Pozdrawiam ; **
~Chilli76
cudowny rozdział <3
OdpowiedzUsuńczego oni od niej chcą ? ;/
OdpowiedzUsuńOoooouuuu.... Jak słodko ^-^ Czekam nn <3
UsuńBoski rozdział. Shippuję Julody :D Czy tam jakas inna ładniejsza nazwa, która akurat wypadła mi z głowy . Rozdziały jak zwykle fantastyczne, i ta randka! *o* Też chciałabym przeżyć kiedyś taką :3. Czyli Jus już jej zaufał? :PP To dobrze, pasują do siebie <3333 Ale jestem ciekawa o czym mama Mel będzie z nią rozmawiać, aż się boję :oo chcę już nastepny, TU I TERAZ! ;P
OdpowiedzUsuń@JuliaS1D z aska
o matko gsdjhdhjgfj *.*
OdpowiedzUsuńjakie to było romantyczne ahhhh :3
też tak chce ;D
rozdział świetny w końcu są razem i wszystko się układa :D ,3
pozdrawiam ;*