niedziela, 4 sierpnia 2013

`The Darkness Of Her Soul` rozdział. 22

Justin.
Jak ona się tutaj znalazła? Nie wierzę w to. Co ona z siebie zrobiła? Taka piękna, nawet gdy jest pijana.
- Dosyć, Justin.O czym Ty myślisz? - przyglądałem się jej drobnemu ciału, leżącemu na moim łóżku. Nagle usłyszałem, jak ktoś naciska na klamkę i odskoczyłem gwałtownie.
- Justin.. Chciałam Ci tylko.. - Pattie weszła szybko do pokoju, zaraz po tym zauważając Melody. Dobrze wiedziałem, co się szykuje, więc zacząłem panikować i przeskakiwać z nogi na nogę.
- Ju.. - uniosła wysoko ton, zniesmaczona widokiem obcej dziewczyny w naszym domu. Gwałtownie przysłoniłem ręką, jej buzię i kazałem jej się uspokoić.
- Cśś..Cśś, mamo. Wyjdźmy na korytarz, dobrze? - próbowałem jakoś załagodzić całą sprawę, chodź dobrze wiedziałem, że nie będzie tak łatwo. Pokiwała głową, odwracając się, a ja przepuściłem ją w progu, posyłając Melody ostatnie spojrzenie. Najostrożniej, jak mogłem zamknąłem drzwi swojego pokoju i stanąłem ramie w ramię z matką.
- Justinie Drew Bieber. Raz puściłam Cię na imprezę, pozwoliłam Ci zaszaleć, a Ty co? Przywlekasz jakąś obcą mi kobietę do domu i jeszcze bezczelnie mnie uciszasz. - warknęła, ściszonym głosem, gdy pokazałem jej, że ma być ciszej.
- Mamo, to nie tak. Ja.. Po prostu.. Ona jest moją koleżanką i tak jakby.. Zaszalała za mocno i musiałem się nią zaopiekować.- przerywałem za każdym razem, drapiąc się po karku. Rysy twarzy mojej mamy, rozluźniły się i delikatnie się uśmiechnęła.
- Dobra, też kiedyś byłam młoda. Czyli powiadasz, że to KOLEŻANKA? - poruszyła zabawnie brwiami, a ja wywróciłem oczami.
- Maaamo.. - przeciągnąłem "a" i zawstydziłem się nieco. Pattie, pogłaskała mnie po policzku i uszczypnęła mnie.
- Wiedziałam, że w końcu znajdziesz sobie jakąś dziewczynę. Nie wiedziałam, że tak szybko. Tylko postaraj się, żeby Jazmyn nie zobaczyła Was w niekomfortowej sytuacji. - puściła mi oko, a ja zakryłem twarz w dłoniach.
- Maaaamo. My nie jesteśmy razem.
- Jasne, jasne. Matce oczu nie zamydlisz.
- Maamo..
- Dobra, idę.Wzięłam sobie wolne w przyszłym tygodniu. Tylko zróbcie sobie jakieś śniadanie.
Pokiwałem głową, odprowadzając mamę do drzwi. Poczekałem, aż ubierze buty i pożegnałem ją buziakiem w policzek. Ruszyłem do kuchni, przystając przy lodówce i zastanawiając się, co zrobić na śniadanie. Po chwili, zdecydowałem się na jajecznicę i wyciągnąłem kilka jajek i masło. Z szafki obok, wyszperałem patelnię.
***
Melody.
Obudziły mnie poranne promienie słońca. Podniosłam się do pozycji siedzącej i ziewnęłam, przysłaniając usta, ręką. Dopiero wtedy zorientowałam się, że nie jestem w swoim pokoju. Co gorsze. To nie był też pokój Elen. Przełknęłam głośno ślinę, turlając się na koniec łóżka, by móc wstać.
- Nie bój się. Jesteś u mnie, Księżniczko. - Usłyszałam znajomy mi głos i odwróciłam się delikatnie, by spojrzeć na jego twarz. Wyrażała zawstydzenie. Spojrzałam na siebie. Stałam w majtkach i bluzce z krótkim rękawkiem. Szybko zakryłam ręce za plecami, czując zażenowanie.
- Nie kryj tego. O tym zaraz porozmawiamy. - syknął wyraźnie poirytowany, wstając i podając mi tackę ze świeżą jajecznicą i kubkiem gorącej herbaty. Pochyliłam się, by odłożyć tacę, nieszczęśliwie wypinając się w stronę Justina. Ten ukrył zażenowanie, odwracając się na chwilę, chodź dobrze wiedziałam, że patrzył cały czas na moje nogi. W końcu, wyprostowałam się i usiadłam na łóżku, zasłaniając się nieco kołdrą. Upadł na miejsce obok mnie i obejrzał mnie od dołu, do góry.
- Rozebrałeś mnie do majtek? - Burknęłam złośliwie, a on prychnął śmiechem.
- Uwierz, chciałaś wczoraj w nocy, do naga. - Na moje policzki wkradł się ogromny rumieniec, a Justin pokiwał głową śmiejąc się.
- Co jeszcze wczoraj robiłam?.. I jak się tu znalazłam? - zapytałam niepewnie. Przyłapałam go, jak zatopił się w moich oczach, więc jeszcze bardziej się zawstydziłam.
- Hm.. Dobierałaś się do różnych chłopaków. Więc musiałem coś zrobić, w końcu jesteś moją koleżanką. - przełknął ciężko ślinę. Nerwowo zachichotałam.
- Dlaczego to robisz?
- O czym mówisz?
- Dobrze wiesz, o czym mówię. Dlaczego się tniesz?..- chwycił niepewnie moją rękę, odwracając nadgarstkiem ku sobie. Zasłoniłam twarz włosami, denerwując się. Przecież mu tego nie powiem. Przyglądał się każdemu cięciu z zniesmaczeniem, a na chwilę przystanął. Zapatrzył się w jedno, najmniejsze cięcie, leżące najdalej od wszystkich innych. Kurwa.. Zauważył "J". Tak, dobrze myślicie. Jestem taką idiotką i wycięłam sobie "J" na ręce. To koniec..
Ale nagle. Zaczął robić coś, co wszystkich mogłoby zaskoczyć. Nawet mnie.
Poczułam usta na pierwszej ranie. Potem na drugiej. Ciepło i miękkość. Momentalnie skórę przeszła gęsia skórka. Spojrzałam na niego, siedział pochylony i całował całą moją rękę wraz z ranami. Wydawało mi się, że każdy złożony pocałunek, dawał ulgę. Ulgę ciału. Ulgę psychice. Sprawiał, że odpływałam w świat z którego nie chciałam wracać. Chciałam tam zostać i nie ruszać się. Gdy dojeżdżał pomału do ramienia, uniósł głowę i spojrzał w moje oczy. Posłał mi niepewny uśmiech i przybliżył się. Serce przyśpieszyło i czułam, że zaraz eksploduję. To się dzieje naprawdę? Zamknęłam oczy i rozwarłam usta, pozwalając mu na pocałunek. Musnął moją dolną wargę, a po naszych ciałach przeszedł dreszcz. Smakował słodko. Po prostu, słodyczą. Momentalnie, przyciągnął mnie bliżej siebie, czekając na pozwolenie, wsunięcia języka. Dałam je natychmiastowo, wplatając rękę w jego włosy i czując zapach znajomych mi perfum. W brzuchu, momentalnie zaczęło wirować i nie potrafiłam rozpoznać, czy to rzeczywistość czy sen? Zaczęłam pogłębiać ten pocałunek. Chciałam poczuć go, ze wszystkich sił. Nigdy nie czułam się tak wspaniale przy pocałunku z innym chłopakiem. Nie czułam tej.. Magii? Mogę tak to nazwać? Nie czułam tego, co nas unosi..
- Juuustin.. - usłyszeliśmy krzyk z dołu i oderwaliśmy się gwałtownie od siebie. Analizowałam, co się stało. Każde z nas oddychało głęboko, z otwartymi, aż za bardzo oczami.  Spojrzał na mnie, uśmiechnął się pewniej. Dlaczego nam przerwała?! Cholera.
- Chyba czas, abyś poznała moją siostrę. - oblizał usta i wstał. Pokiwałam głową, odwzajemniając uśmiech i szybko wsuwając na siebie pierwsze lepsze spodenki, jakie mi rzucił. Zbiegliśmy na dół. Zachowywał się, jakby nic się nie stało. A w mojej głowie dalej wirowało.
- Justin, jestem głodna. - Dziewczynka, o słodkim głosie, właśnie przecierała oczka i stała w kuchni. Uśmiechnęłam się szeroko na ten widok. Szatyn podszedł do niej i szybkim ruchem, podniósł, kładąc ją na krześle, przy blacie.
- Proszę, aniołku. Tutaj są kanapki i herbatka. - Posłał jej piękny uśmiech, a ja mimo wszystko westchnęłam cicho.  Dopiero wtedy, mała piękność, zauważyła mnie. Usiadłam obok niej i Justina
- Kim jesteś?.. - zapytała, zajadając się kanapką. Spojrzałam na szatyna, aby to on coś wymyślił.
- To jest, moja koleżanka. Mów na nią Melody, dobrze? - odpowiedział szybko, zmieszany.
- To o niej tak myślałeś, kilka dni? - zadała wprost pytanie, nie przejmując się, że mówi to przy mnie. Zachichotałam pod nosem, widząc zakłopotanie chłopaka.
- Znaczy.. Ja.. - próbował się wymigać, ale wszyscy już chyba znali odpowiedzieć. Postanowiłam przerwać, niezręczną ciszę.
- Powinnam już iść. - spojrzałam znacząco na chłopaka.
- Ale nawet nie zjadłaś śniadania.
- Dziękuję Ci bardzo, ale muszę dać znać Elen, że żyję. - uśmiechnęłam się promiennie, a on kiwnął głową. Wstałam, szybko biegnąc do jego pokoju i przebierając się w swoje rzeczy z imprezy. Ostrożnie, zeszłam po schodach na szpilkach, a na dole czekał już na mnie ubrany Justin.
- Odwiozę Cię, z Jazmyn. - zaproponował.
- Ale nie trzeba.. - zawahałam się.
- Wskakuj do samochodu. - szatyn kiwnął głową do Jazmyn, a dziewczynka uradowana wycieczką, pobiegła do samochodu. Stanęłam w progu, zdejmując jeszcze swoją torebkę i coś w niej szukając. Uniosłam wzrok i napotkałam blisko twarz Justina. Zarumieniona, odwróciłam głowę w inną stronę. Najszybciej, jak umiałam wyminęłam szatyna i doszłam spokojnie do drzwi samochodu.
- Pomogę. - przystanął przy mnie, otwierając mi drzwi, a ja chowając niepewny uśmieszek, szybko wsiadłam. Pochylił się nade mną, tak, że jego twarz, niemal stykała się z moją. Poczułam, że przyśpiesza mu oddech.
- Jedziemy już, czy nie? - ponagliła go, Jazmyn, a on szybko pomógł mi zapiąć pas. Zaśmiałam się nerwowo.
- Justin, nie jestem dzieckiem.
Posłał mi jedno z tych spojrzeń, które miało znaczyć "Naprawdę?"
Po chwili, już był w tyle samochodu i kłócił się z Jazmyn.
- Siadaj do tego fotelika.
- Nie jestem już mała !
- Jazz, ale musisz.
- Nieeeeeee..
- Aniołku.
- Dobrze. - wywróciła oczami ze swoją dziecięcą złością i posłusznie usiadła w foteliku, a Justin zapiął jej pasy. Zaśmiałam się melodyjnie.

***
Szatyn znów pomógł mi wyjść z auta, odprowadzając pod drzwi i zostawiając Jazmyn w samochodzie. Spięta szłam, starając się na niego nie patrzeć. Gdy stanęliśmy pod domem, jego twarz niebezpiecznie blisko przybliżyła się do mojej. Spojrzał w moje tęczówki, a moje kolana totalnie zmiękły. Widziałam, że też się stresuje.
- Melody.. - musnął lekko moje ucho, swoimi ustami, powodując u mnie dreszcz emocji.
- Tak?.. - odpowiedziałam, przełykając głośno ślinę i jak najwięcej wciągając w swoje nozdrza, jego zapach.
- Żałujesz? - chwycił moją dłoń, odgarniając mi kosmyk włosów, za ucho.
________________
9.000 WYŚWIETLEŃ I REKORD KOMENTARZY : 15 Wow, ludzie. Zaskakujecie mnie za każdym razem <3 Nie mogę uwierzyć, że tyle osób czyta te wypociny! :)
Dziękuję Wam, za wsparcie! :)
I co sądzicie o takiej akcji? :> Myślę, że spodoba Wam się takie rozwinięcie :D

14 komentarzy:

  1. Jak zwykle świetny. ;3

    ~Pro Elo Mama.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne kochanie <3

    Jestem teraz na wakacjach, wiec za bardzo nie mam czasu pisać dłuższych komentarzy :-/
    Kooocham <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Najlepszy ♥ kocham to i z każdym rozdziałem co raz bardziej mi sie podoba :D ~ Renesmee2309

    OdpowiedzUsuń
  4. awww świetny świetny świetny czekam na nn :P

    OdpowiedzUsuń
  5. jaki cudowny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  6. kocham ich po prostu, są cudowni będzie coś z tego a jak się całowali mrrr

    OdpowiedzUsuń
  7. yea jaka słodka scena i koncówka *.*
    świetny rozdział :D <3
    uwielbiam to opowiadanie <3
    czekam ;)
    pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. jejku *-* uwielbiam ich i cb za to ze to piszesz to jest swietne naprawde i nie sadze zeby to byly jakies wypociny naprawde masz talent jestes swietna. kocham cie :* :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. wypociny ?! zabraniam i tak mówić ! jesteś świetna w tym co robisz ! mam nadzieję że już niedługo wszystko się między nimi ułoży :) a i jeszcze jedno ;p Podziwiam Cię za to że jesteś tak cholernie systematyczna i dodajesz rozdziały co 2 dni.... to dziwne że isę tego trzymasz bo czytałam wiele blogów i wiele blogerek obiecywało że będą dodawać rozdział co 2 dni lub co 3 dni a w końcu wychodziło tak że czekaliśmy tydzień lub dłużej .... Szacun dla ciebie dziewczyno :) ! pozdrawiam wierna czytelniczka :D

    OdpowiedzUsuń
  10. nie chcę Cię pośpieszać ale dawaj ten rozdział bo nie ytrzymam xd

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam twojego bloga! < 3
    zapraszam do mnie na http://makemeyourshawty.blogspot.com/ :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Super!! Kocham <3333333333 Świetne!! :*******

    OdpowiedzUsuń
  13. UWIELBIAM!!!!! <33333333333

    OdpowiedzUsuń