Jak to możliwe, że ten chłopak odmówił mi randki ? MNIE ? Melody Night ?! Takiej boskiej dziewczynie? Phi.. Oj, biedaczysko. Czy tego chce czy nie, rozkocham go w sobie. A potem zostawię. Tak jak to robię zawsze. A z nim zrobię to jeszcze bardziej okrutnie. Uśmiechnęłam się pod nosem, widząc, jak odchodzi daleko. W głowie przewinęła mi się myśl.. A może chodź raz zrób wyjątek? Może raz, opanuj się. Szkoda chłopaka. Widać, że biedny, to jeszcze ja mu dołożę problemów.
NIE. Pieprzę głupoty. Odmówił mi, więc poniesie karę. Zaśmiałam się ironicznie w duchu. Nikt nie odmawia Melody. Nikt. A skoro, on to zrobił.. To.. Cóż. Szkoda chłopaka. Weszłam do sklepu, a moje oczy od razu ściągnęła czarna sukienka, świecąca i obok stojące wysokie, czarne szpilki. Uśmiechnęłam się podchodząc i sprawdzając rozmiar. Wiedziałam, że będzie na mnie pasować. Wzięłam ją i na szybko przymierzyłam szpilki. Hmm.. Idealne. Je również wzięłam, do drugiej ręki i podeszłam do kasy.
- Płaci panienka 1000 dolarów.- Sprzedawczyni, uśmiechnęła się wrednie, myśląc, że nie mam tyle pieniędzy. Och, to zaskoczę Cię skarbie.
- A mogę kartą? - Założyłam ręce na biodra, a jej opadła szczena.
- Oczywiście.
Moje kąciki ust, uniosły się w szyderczym uśmiechu i wyciągnęłam kartę z torebki.
Włożyłam ją do czytnika, wpisując kod. Sprzedawczyni, spakowała mi dokładnie do torebki. Wyrwałam jej torebkę, uśmiechając się "przesłodko" do niej.
- Do widzenia. - Warknęła.
- Wątpię. - Zaśmiałam się, ukazując idealnie ułożony biały rząd zębów. Wyszłam, dumnie kręcąc biodrami i przewieszając sobie torbę przez ramię.
- Niezła impreza, co nie? - Elen, burknęła do mnie, a ja już czułam od niej odór alkoholu.
- No, Ty sobie nieźle zabalowałaś. - Zaśmiałam się, z lekką nutką irytacji w głosie. Byłyśmy dopiero 10 minut na imprezie, a ta już wypiła co najmniej pięć drinków i jedno piwo. Zamówiłam sobie, cytrynówkę i sączyłam ją lekko, uśmiechając się zalotnie, do chłopaków, spoglądających na mnie. Siedziałam z założoną nogą, na nogę.Zagryzłam wargę, popijając wódkę. Jakiś brunet, podszedł do mnie.
- Zatańczysz, maleńka? - Zapytał uśmiechając się zalotnie, wystawiając dłoń. Uśmiechnęłam się słodko, w duchu się śmiejąc.
- Pewnie. - Chwyciłam jego dłoń.Wstałam, puszczając oko Elenie.
Ona zaśmiała się, nie wiedząc co robi. Doszliśmy do takiej odległości i miejsca, że mogłam ją spokojnie obserwować. Zarzuciłam mu dłonie na szyję, a on ręce oplótł w moim pasie.
- Jesteś piękna.
- Wiem. - Odpowiedziałam, spokojnym, ciepłym i seksownym głosem. Podziałało to na niego, bo przybliżył mnie do siebie, zniżając swoje ręce na mój tyłek. Zagryzłam wargę, gdy przybliżył się i zaczął całować mnie zachłannie. Odwzajemniłam, ale z opanowanym językiem. Gdy poczułam, że napiera na mnie całym swoim ciałem, odpuściłam. Spojrzałam na Elen, która prawie leżała już na barku.
- Muszę iść. - Szepnęłam, ocierając ręką o jego klatkę piersiową. Zachłysnął się lekko.
- Piękna, podasz numer? - Zapytał, wyciągając długopis z kieszeni.
Skąd on wiedział, że przyda mu się? Haha, nie wiem.
Musnęłam gwałtownie jego wargę, pisząc numer na jego ręce.
- Zadzwoń, misiek. - Puściłam do niego oko, a on zarumienił się szybko. Zaśmiałam się, oblizując wargi. Podeszłam do Elen, która prawie spała.
- Chodź idziemy.
- Co, mama ? Ale ja nie chciałam..
- Elen, kurwa. Wracamy do domu, pijaczko. - Zaśmiałam się głośno, podciągając ją i podtrzymując w pozycji stojącej. Chwyciłam ją pod rękę, ciągnąc przez całą salę do wyjścia. Wiedziałam, że nie może trafić do domu, w takim stanie. Musiałam ją wziąć do siebie. Jej rodzice zabiliby ją i mnie. A moi ? Ha, pewnie ich nawet nie będzie. Jest piątek wieczorem. Na pewno mają jakieś spotkanie. W domu, będzie tylko Blair.
Rozmyślałam tak, gdy w końcu trafiłam z pijaną Elen pod mój dom. Weszłam szybko, dalej ją ciągnąć. Ta zaczęła śpiewać, jakieś durne disco-polo. Wybuchnęłam śmiechem. Ona zawsze była głupia, gdy popiła. Blair weszła, zła do salonu.
- Znowu? Melody, to już piąty raz w ciągu dwóch tygodni. Gdyby rodzice to zobaczyli.. - Pokręciła głową, bojąc się.
Wkurzyłam się.
- Kurde, jestem młoda. Chcę skorzystać z życia. Elen też. A rodziców tu nie ma. Praktycznie w ogóle.-Mruknęłam, jakby z wyrzutem. Blair mina złagodniała.
- Ja wiem, że tęsknisz za nimi.. - Zaczęła. Pokręciłam gwałtownie głową.
- Nie tęsknie. Mam to w dupie. - Wyminęłam ją szybko, ciągnąc dalej Elen. W końcu, siedziałyśmy już u mnie w pokoju. Pomogłam jej ściągnąć kurtkę i położyłam ją do swojego łóżka. Sama poszłam do łazienki. Zsunęłam z siebie sukienkę i poczułam ulgę, gdy ściągnęłam szpilki. Rozebrałam się do naga i rozpuściłam włosy. Napuściłam sobie wody do ogromnej wanny i wlałam olejki waniliowe. Weszłam, uważając na temperaturę wody. Odprężyłam się, nakładając na rękę trochę truskawkowego szamponu. Wmasowałam sobie maź, do włosów, czując jak się pieni.
- Mmm.. - Mruknęłam, włączając sobie masaż maty, na której leżałam. Zamknęłam oczy, widząc przed nimi tego dziwnego chłopaka.. Jak mu tam.. Justina? Starałam się obmyślić plan, jakby go rozkochać. Ale nie potrafiłam. Jego oczy, jakoś dziwnie... Hipnotyzowały.
Ale spokojnie, do poniedziałku coś wymyśle. Chyba.. Otworzyłam oczka i opłukałam ciało. Wyszłam, kładąc lekko stopy na kafelki. Uważałam, by się nie poślizgnąć. Owinęłam ręcznik, wokół ciała, a włosy zostawiłam do naturalnego wysuszenia się. Wytarłam się dokładnie, zakładając fioletową koszulę nocną i krótkie, wygodne spodenki. Nogi wsunęłam do kapci z pieskiem na przodzie. Gdy weszłam do pokoju, Elen siedziała na łóżku.
- Nie śpisz?
- Nie.
- To idź.
- Widziałam co robisz na imprezie. Źle robisz, Melody.
- Nie praw mi teraz kazań.
- Ktoś musi.
- Nie musisz to robić Ty. Wystarczy, że robi to Blair.
Wywróciła oczami, kołysząc się. Widziałam, że alkohol nią władał, mimo, że mówiła z sensem.
Po chwili, padła na łóżko i znów usłyszałam jej chrapanie. Zachichotałam i położyłam się obok niej.
- Dobranoc, El.
Usłyszałam tylko, jak się przekręca. Ta.. Dobranoc, Mel.
Westchnęłam i popłynęłam do krainy Morfeusza.
Ale ty masz talent *.* / Pałkiś
OdpowiedzUsuńWow, świetne! *O* Czekam na następny :D Ciekawe jak Melody rozkocha Justina, choć wątpię, by jej się udało, ja chce następny już, teraz! :DD <3 @Julia_S_1D
OdpowiedzUsuń*-*
OdpowiedzUsuńŚwietny !!
OdpowiedzUsuńTy masz naprawdę dziewczyno wielki talent !!
Ciekawa jestem jak Melody rozkocha w sobie Justina.
To opowiadanie dopiero się zaczyna, a już tak bardzo wciąga :D
A tak a pro po co do poprzedniego rozdziału .. Słuchaj, chyba za bardzo się wczułaś w pisanie FATE OF LOVE < które również czytałam i było to wspaniałe opowiadanie > bo napisałaś zamiast Elen to Charlie :D
/- Przecież to ich tak nie boli. Nic się nie dzieje.
- Musiałabyś być w ich skórze, by się przekonać. - Charlie pokiwała głową z dezaprobatą, a ja wzruszyłam ramionami. Trudno, będę robić co chcę./
Widzisz ?? ^^
Ale to nic pomyłki się zdarzają .. Ja naprzykład kiedyś napisałam na swoim blogu zamiast " Myślałam, że wrócił ci apetyt " to napisałam " Myślałam, że wrócił ci obiad " .. xD
A więc kochana czekam na kolejny rozdział :D
Pozdrawiam ; **
you-and-me-together-forever-jb.blogspot.com
Do : " Chili76 " Jezus, rzeczywiście ; o . Hahha, za bardzo się wczułam, masz racje <3 .
OdpowiedzUsuńAle dziękuję, że mi to napisałaś inaczej, bym się nie skapnęła <3 .
Hahha, myślałam, że wrócił Ci obiad xd .
Dziękuję, za miłe słowa <3 . Wiele znaczą <3 . A Twój blog, jest wspaniały, czytam go regularnie <3 .
Również pozdrawiam <3 .
Ojj, nie ma za co : **
UsuńTeraz ja dziękuję ci za miłe słowa co do mojego bloga *.*
Kocham < 33
^^ wspaniałe! :3
OdpowiedzUsuńbosko <3
OdpowiedzUsuń